Wróciliśmy cali i zdrowi do Polski :) . Jazda pociągiem byla dla nas bardziej męcząca niż cała wyprawa. Trzy przesiadki, pakowanie rowerów i sakw do zatłoczonego pociągu zdecydowanie nie należą do przyjemności, a to wszystko w zaledwie 5 minut... Nie wspominając o komforcie jazdy, gdy słońce pali jak wściekłe, klimatyzacja się psuje i nie da się otworzyć okien. Istne piekło. Ponadto wieczorny pociąg z Budapesztu do Krakowa uciekł nam sprzed naszych oczu o godzinie 20.05, ze względu na ponad 2 godzinne opóźnienie pociągu z Timisoary do Budapesztu. Z tego powodu musielismy spać w stolicy Węgier.
Niestety nie możemy określić, kiedy pojawi się relacja ze zdjęciami, ponieważ z biegu czekają nas praktyki, a zaraz po nich zaległe egzaminy, ponadto semestr zimowy będzie dla nas obciążony do granic wytrzymałości, także przepraszamy i prosimy o wyrozumiałość. Jedno jest pewne - prędzej czy później się pojawi :)